Inspiracją do tego sernika była wczorajsza, późnowieczorna ochota na mój ulubiony włoski deser – Cannoli. Było już trochę za późno na smażenie w głębokim tłuszczu charakterystycznych “muszelek”, więc zastąpiłam je prostym spodem z herbatników maślanych (kupionych zresztą w pobliskim nocnym sklepie).
Spokojnie, została najważniejsza część tego sycylijskiego deseru, czyli moja ukochana ricotta ze ze skórką tartą ze świeżej cytryny. Serio, gdybym miała jeść do końca życia tylko jeden ser, byłaby to ricotta i nie musiałabym zastanawiać się nad wyborem ani chwili. I chociaż na PodNiebieniu nie znajdziecie wielu tzw. serników “bez pieczenia”, sztucznie zagęszczanych (u mnie agarem), to tutaj jednak uległam. Bez piekarnika, bez jajek ricotta zachowała swoją świeżość, słoność i delikatność, a zapach i smak świeżej cytryny przypomina o wakacjach na południu Włoch.
CO I JAK
- Piekarnik nagrzewam do 180°C (góra i dół, z termoobiegiem).
- Spód maślany: Ciastka przekładam do misy blendera i miksuję na proszek, dodaję roztopione masło. Całość dokładnie mieszam i wysypuję do tortownicy wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Masę z ciastek dokładnie uklepuję na dnie oraz na brzegach, tak aby powstał równy spód do ciasta. Tak przygotowany spód wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę przez ok. 10 minut. Upieczony spód studzę.
- Masa serowo-cytrynowa:
- Upewniam się, że śmietanka jest odpowiednio schłodzona (co najmniej kilka godzin w lodówce) – inaczej się nie ubije. Zimną śmietankę ubijam powoli – na wolnych obrotach miksera – do momentu aż będzie miała konsytencję sztywnej piany, nie dłużej!
- Białą czekoladę rozpuszczam na parze – tj. mniejszą miskę z czekoladą stawiam nad gotującym się w garnku wrzątkiem.
- Cytryny sparzam wrzątkiem i ścieram z nich skórkę (na najdrobniejszej tarce).
- W osobnej misce miksuję ze sobą ricottę, cukier z wanilią oraz skórkę z cytryny. Cały czas miksując dodaję rozpuszczoną czekoladę, kiedy masa będzie jednolita przestaję miksować. Stopniowo dodaję ubitą śmietanę, całość mieszam delikatnie łyżką do czasu całkowitego połączenia się składników.
- Agar mieszam z wodą i odstawiam na ok. 10 minut (proporcje zgodnie z instrukcją na opakowaniu – u mnie ok. 30g agaru). Następnie całość zagotowuję i gotuję do całkowitego rozpuszczenia agaru oraz jego lekkiego zgęstnienia (ok. 10 minut, powinien być jak gęsta śmietana). Wystudzony agar łączę z dużą łyżką masy serowej, a następnie dokładnie mieszam łyżką (nie mikserem!) z pozostałą masą serową*.
- Masę serowo-cytrynową wylewam na przestudzony spód. Na wierzchu układam ulubione letnie owoce (u mnie borówki i truskawki) oraz listki świeżej mięty. Sernik schładzam w lodówce.
*Oczywiście możecie użyć żelatyny. Ja po prostu nie lubię jej zapachu, a poza tym desery z agarem tężeją szybciej niż z żelatyną oraz w niższej temperaturze. Jeśli jednak zdecydujecie się na żelatynę postępujecie z nią podobnie, jak z agarem jednak uważając, aby jej nie zagotować!