W tym roku tyle pytań o żurek, że aż napisałam przepis. Długo się z tym wstrzymywałam, bo wydaje mi się że żurek to naprawdę żadna sztuka. Moim zdaniem kluczowy jest zakwas, który trzeba albo mieć swój, albo kupić z dobrego źródła. Ja niestety nie polecę Wam dobrego zakwasowego dilera, bo zawsze używam żytniego na którym od kilku lat piekę chleb.

Jeśli zakwas będzie świeżo (kilka godzin wcześniej) “podkarmiony” mąką, to żurek po zagotowaniu powinien zrobić się idealnie gęsty. Jeśli jednak za mało będzie Wam tej charakterystycznej “aksamitnej” konsystencji, to dodajcie po prostu zmiksowanego, ugotowanego ziemniaka (na proporcje w przepisie powinno wystarczyć ok. 250g ziemniaczanego puree).


CO I JAK

  • Boczek, cebulę i czosnek (w łupinkach) układam w naczyniu żaroodpornym i wstawiam do piekarnika (250°C , funkcja grill, najwyższy poziom piekarnika). Piekę do czasu, aż cebula będzie z wierzchu przypalona (u mnie ok. 45 minut). Upieczony czosnek, cebulę i boczek przekładam do dużego garnka, razem z “sokiem” który puściły.
  • Pozostałe warzywa obieram i przekładam do garnka. Dodaję ziarna pieprzu, suszone grzyby i 2.5l wody. Całość zagotowuję,  zmniejszam ogień na średni i gotuję przez ok. 50 minut.
  • Tak przygotowany bulion przecedzam przez sitko i przelewam do czystego garnka.
  • Surową białą kiełbasę przekładam do zupy. Całość gotuję prze ok. 20 minut, przy czym w połowie (po ok. 10 minutach) dodaję zakwas.
  • Zupę zdejmuję z ognia, dodaję śmietankę, majeranek, puree ziemniaczane* oraz starty na małych oczkach świeży chrzan**.
  • Podaję z jajkiem na twardo, białą kiełbasą (zwykle pokrojoną w plastry) i ewentualnie ze świeżym pieczywem. Tuż przed podaniem można zetrzeć do talerzyodrobinę chrzanu.

*Aby nadać zupie charakterystycznej “aksamitnej” konsystencji można dodać zblendowanego zmieniarka. Ziemniaka na takie puree możecie ugotować w zupie lub w osobnym garnku.

**Chrzan będzie się łatwiej tarło jeśli wcześniej go zamrozimy.