Ekspresowy jesienny wege comfortfood nie istnieje…? Chociażby z tego przepisu (link) świetnie wiecie, że absolutnie istnieje! Tym razem pod nóż bierzemy królową jesiennego warzywniaka, czyli dynię. Dla leniwych polecam odmianę Hokkaido, aby nie bawić się w obieranie. Natomiast ci bardziej ambitni mogą wybrać dynię piżmową (dodatkową pracę z obierkami wynagrodzi Wam jej pyszny orzechowy posmak).
CO I JAK
- Przygotowuję pieczoną dynię:
- Piekarnik nagrzewam do 200°C (góra i dół, z termoobiegiem).
- Dynię oczyszczam z pestek i kroję na nieduże kawałki (ok. 2-3 cm).
- Przekładam do miski, dodaję drobno posiekany czosnek, oliwę i sól. Całość mieszam dokładnie, tak aby wszystkie kawałki dyni były w przyprawach oraz oliwie.
- Przyprawione kawałki dyni przekładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
- Piekę do miękkości i do czasu aż brzegi będą lekko przyrumienione (u mnie 25 minut).
- Przygotowuję cytrynowy jogurt:
- Cytrynę dokładnie myję i sparzam wrzątkiem.
- Wszystkie składniki na jogurt mieszam ze sobą.
- Orzechy pinii prażę na suchej patelni.
- Upieczoną dynię wykładam na dwa talerze, polewam cytrynowym jogurtem, a wierzch posypuję prażonymi orzechami pinii, sumakiem i listkami świeżej kolendry. Podaję od razu.