Sezon na czarny bez trwa, jego krzaki pokryte białymi kwiatami widać przy każdej drodze, na skraju każdego lasu czy łąki. Dużo mówi się teraz o właściwościach leczniczych syropu z kwiatów bzu, o tym jak świetnie sprawdza się w sezonie jezienno-zimowym jako lekarstwo na odporność. Moim zdaniem jest to tylko jeden z powodów aby go przygotować. Drugim jest napewno pyszny smak, trzecim piękny zapach, czwartym to na ile sposobów można go potem wykorzystać, a piątym prostota wykonania. Jedyna sztuka w tym przepisie polega na znalezieniu krzaku bzu w miescu gdzie powietrze jest czyste, czyli nie polecam zbierania go w centrum miasta ani przy ruchliwych ulicach. Kwiaty do syropu powinny być w pełni rozwinięte, ale nie przekwitnięte, nie powinny być tez pokryte mszycami, czy innymi robakami.
CO I JAK
- Baldachy zalewam zimną wodą i odstawiam na 20 minut (aby ewentualnie wyszły z nich robaki).
- Wyjmuję, wodę wylewam. Z baldachów nożyczkami obcinam same kwiatki – łodygi wyrzucam.
- Kwiatki przekładam do garnka, zalewam 2 litrami wody i całość zagotowuję.
- Kiedy tylko woda zacznie się gotować zdejmuję garnek z ognia, przykrywam i odstawiam na noc.
- Rano przelewam przez sitko, kwiaty wyrzucam, a klarowny napar wlewam do czystego garnka.
- Do naparu dodaję sok wyciśnięty z cytryn (sok musi być bez miąższu i pestek).
- Dodaje cukier – jego ilośc zależy od słodyczy i konsystencji jaką chcecie uzyskać*.
- Całość zagotowują i od razu zdejmuję z ognia, cukier powinien się do tego czasu rozpuścić.
- Przelewam do wyparzonych wcześniej butelek i odwracam je do góry nogami do wystygnięcia.
*Jeśli wolicie słodsze syropy lub chcecie uzyskać bardziej oleistą konsystencję możecie użyć więcej cukru – do 2 kg przy tych proporcjach.