Sezon na letnie owoce nadal nie nadchodzi, a okazje na bezy jakoś ciągle są, dlatego tym razem patent na marcowe truskawki. Wszyscy znamy to uczucie, gdy jest środek lutego lub marca, a na półce sklepowej natrafiamy na nie. Są piękne, czerwone i wiemy, że…będą bardzo bardzo wodniste i mało słodkie. Jednocześnie mamy straszną ochotę je kupić, bo to – przynajmniej dla mnie – takie wspomnienie letnich, czerwcowych wieczorów.
Na te truskawki natrafiłam wczoraj w sklepie, wiedziałam że nie udźwigną one całej bezy jako jedyny dodatek. na szczęście obok kusiło dojrzałe, pachnące i miękkie mango 🙂
CO I JAK
BEZA
- Piekarnik nagrzewam do 150°C (góra i dół, bez termoobiegu).
- Jajka dokładnie myję, oddzielam żółtka od białek.
- Białka ubijam mikserem na sztywną pianę.
- Kiedy będą juz ubite stopniowo dodaję cukier puder (po łyżce).
- Na koniec dodaję mąkę ziemniaczaną i ocet, całość miksuję.
- Płaską blachę wykładam papierem do pieczenia. Odrysowuję na niej okrąg o średnicy ok. 25 cm.
- Okrąg wypełniam pianą z białek i łyżką lub szpatułką wyrównuję jego brzegi ku górze.
- Blachę wstawiam do gorącego (150°C) piekarnika, od razu zmniejszam temperaturę do 110°C.
- Piekę przez około 2.5-3 godziny – aż beza będzie twarda z wierzchu i ciągnąca w środku.
- Po upieczeniu przekładam na kratkę i dokładnie studzę.
WYPEŁNIENIE
- Upewniam się, że śmietanka jest odpowiednio schłodzona* – inaczej się nie ubije.
- Truskawki i mango dokładnie myję. Mango obieram, połowę truskawek oczyszczam z szypułek.
- Mango i połowę truskawek kroję w kostkę i mieszam z 10 g cukru waniliowego.
- Zimną śmietankę ubijam z pozostałym cukrem waniliowym powoli na wolnych obrotach miksera.
- Ubijam ją do momentu aż będzie miała konsytencję sztywnej piany, nie dłużej!
- W osobnym naczyniu miksuję mascarpone z łyżką cukru pudru.
- Do mascarpone powoli – mieszając całość łyżką – dodaję ubitą śmietanę.
- Upieczoną i wystudzoną bezę wypełniam tak przygotowanym kremem.
- Na wierzchu układam pokrojone w kostkę mango i truskawki, dekoruję truskawkami w całości i miętą.