Tak zwana sałata nicejska, a właściwie salade niçoise, to chyba jeden z większych sałatkowych klasyków. Oryginalnie w tym przepisie znajdziecie na pewno: jajko ugotowane na twardo, element rybny (tuńczyk lub anchois), świeże pomidory i czarne oliwki. W części przepisów pojawią się też ziemniaki i fasolka (młoda surowa lub ugotowana).
Są tacy, którzy zabraniają dodawania gotowanych warzyw do tego dania, ale my dziś tę regułę złamiemy. Dlaczego? Bo właśnie z gotowanymi młodymi ziemniakami i zieloną fasolką szparagową jadłam tę sałatkę w Nicei i wspominam ją idealnie. A ponieważ sezon szparagowy w pełni, to robimy drobną zmianę i fasolkę zastępujemy szparagami.
CO I JAK
- Ziemniaki dokładnie szoruję, nie obieram i gotuję w osolonej wodzie do miękkości (ok. 10 minut, ale zależy od wielkości ziemniaków)*.
- W tym czasie przygotowuję sos:
- Oliwę podgrzewam z anchois na małym ogniu do czasu, aż anchois zacznie się rozpadać i będzie dało się je wymieszać z oliwą (ok. 5 minut). Zdejmuję z ognia.
- Czosnek siekam bardzo drobno i dodaję do ciepłej oliwy z anchois.
- Całość dokładnie mieszam trzepaczką z sokiem z cytryny, tymiankiem i musztardą.
- Kiedy otrzymam konsystencję gładkiej emulsji doprawiam ją solą i pieprzem do smaku.
- Jajka gotuję na twardo (ok. 7 minut od zagotowania wody). Obieram i kroję na połówki.
- Szparagi kroję wzdłuż na pół, smaruję lekko oliwą, solę i układam na blaszce wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Piekę do miękkości (u mnie: funkcja grilla z termoobiegiem, 250°C, ok. 10 minut).
- Ugotowane lub upieczone ziemniaki kroję w kostkę i mieszam z posiekaną w cienkie plastry szalotką i połową sosu, wykładam na talerze.
- Obok układam porwane liście sałaty rzymskiej, pokrojone pomidory i ogórki, filety z tuńczyka odsączone z oliwy, połówki jajka, oliwki i upieczone szparagi. Całość polewam pozostałym sosem, posypuję świeżym tymiankiem i doprawiam solą oraz świeżo mielonym pieprzem.
* Ziemniaki można też upiec w piekarniku – umyte i nieobrane ziemniaki mieszamy z solą i odrobiną oliwy, pieczemy do miękkości (u mnie: funkcja grilla z termoobiegiem, 250°C, ok. 15 minut).