Jeśli dziś jest sobota wieczór, a na jutrzejsze śniadanie marzy Wam się bochenek zdrowego, gorącego chleba to mam dla Was przepis idealny. Dziś poświęcicie dosłownie 5 minut swojego wieczoru (z robotem kuchennym, a bez niego max 15), a jutro Wasze marzenie właściwie samo się upiecze i to w garnku* – bez zakwasu, tylko z odrobiną drożdży.
Nasz “nocny” chleb pieczemy tym razem z mąki orkiszowej. Orkisz (inaczej szpelc) to rodzaj pszenicy znany z bogatej zawartości witamin z grupy B. Jest też doceniany przez wegetarian za duże ilości żelaza i większą- niż zwykła pszenica – ilość białka. Często orkisz nazywa się starożytnym zborzem, a to dlatego że był on bardzo populary jeszcze przed naszą erą. Jest to w ogóle jeden z najstarszych podgatunków pszenicy. Pomimo to dziś możecie z łatwością kupić mąkę orkiszową we wszystkich lepiej zaopatrzonych sklepach spożywczych – ja swoją kupiłam w dziale ekologicznym (marka: podlaskie mąki ekologiczne).
* Będziemy potrzebować garnka, który można wstawić do piekarnika – obwód ok.: 20 cm.
CO I JAK
- Wieczorem poprzedniego dnia: W dużej misce mieszam ciepłą (nie gorącą!) wodę z drożdżami i miodem. Dodaję mąkę, sól i nasiona. Całość dokładnie wyrabiam w dłoniach lub w robocie (końcówka: hak). Kiedy masa będzie już jednolita (będzie rzadka, ale nie należy się tym przejmować) odstawiam ją w ciepłym miejscu pod przykryciem z czystej ściereczki na całą noc.
- W dniu pieczenia:
- Piekarnik (z pustym garnkiem w środku) nagrzewam do 240°C (góra i dół, z termoobiegiem).
- Gorący garnek ostrożnie wyjmuję, obsypuję w środku mąką i napełniam ciastem.
- Przykrywam pokrywką i piekę pod przykryciem przez 45 minut.
- Następnie ostrożnie zdejmuję pokrywkę i piekę bez przykrycia przez 20 minut.
- Całość ostrożnie wyjmuję z piekarnika i odstawiam do lekkiego wystudzenia.