No i przyszła jesień, ja jak zwykle jestem chora, czyli to czas na otworzenie sierpniowych przetworów. Co za szaleństwo – domową polpę pomidorową zamykałam w wypasteryzowanych słoikach dokładnie siedem tygodni temu na Mazurach (jeszcze w krótkich spodenkach…). Myślałam, że poczekają trochę dłużej – no ale cóż – przeziębienie nie wybiera i ochota na domową pomidorową (jak u mojej Babci) też nie. Tak właśnie powstał kolejny przepis w ramach:
PS Spokojnie, do tej zupy świetnie sprawdzą się też te dojrzałe wrześniowe lub październikowe pomidory (tę opcje znajdziecie w przepisie poniżej), albo dwie puszki dobrej jakości kupnej polpy pomidorowej – jak zwykle sugerują sięgnąć po mutti (jeśli używamy gotowej polpy pomijamy drugi i trzeci krok poniżej).
CO I JAK
- Bulion warzywny przygotowuję zgodnie z tym przepisem (przepis).
- Pomidory myję, oczyszczam z szypułek i kroję w ćwiartki (nie obieram!). Co jakiś czas mieszając podsmażam je na jednej łyżce masła przez ok. 45 minut (na małym ogniu).
- Przestudzone pomidory przecieram przez sitko (używamy tylko przecieru, skórek i pestek nie).
- Przecier łączę z 500 ml bulionu warzywnego, doprawiam solą i pieprzem i całość zagotowuję.
- W miseczce łączę ze sobą śmietankę i mąkę, dodaję 4 łyżki gorącej zupy. Całość mieszam (aby nie było grudek), a następnie przelewam do garnka z zupą, którą raz jeszcze zagotowuję.
- Podaję z domowymi lanymi kluskami.