Zdjęcie, które tu widzicie robiłam podczas któregoś sierpniowego grillowego popołudnia ze znajomymi. Wieczór skończył się późno i jakoś o tym przepisie zapomniałam, a teraz, kiedy znalazłam zdjęcie i postawiłam je opisać jest połowa lutego…i bardzo tęsknię za letnimi warzywami. Jeszcze 2-3 miesiące i pojawią się pierwsze “nowalijki” ale ta sałatka to wyraz tęsknoty za jeszcze odleglejszym, bo dopiero sierpniowym warzywem.
Naprawdę zazdroszczę Ci czytelniku jeśli czytasz ten przepis właśnie pod koniec lata, a w Twojej kuchni najprawdopodobniej pachną właśnie one, dojrzałe i zachwycające wszystkimi odcieniami czerwonego, żółtego i pomarańczowego. Jeśli jesteś jednak w tej samej sytuacji co ja, spróbuj “w zastępstwie” użyć małych koktajlowych śliwkowych pomidorków, zamknij oczy i wyobraź sobie że słyszysz letnie świerszcze, może to coś pomoże na pogodę za oknem?
PS Do caprese możecie wykorzystać domowe pesto z tego przepisu (link).
CO I JAK
- Pomidory myję, mozarellę odsączam z zalewy.
- Pomidory oraz mozarellę kroję w cienkie plastry (koktajlowe pomidorki na pół).
- Na dużym talerzu układam naprzemian plastry sera oraz pomidorów.
- W tym miejscu mamy dwie opcje:
- Klasyk: całość polewam oliwą extra vergine, skrapiam octem balsamicznym, dekoruję listkami bazylii oraz doprawiam solą i świeżo zmielonym pieprzem.
- Moja ulubiona: całość polewam świeżym pesto z tego przepisu (link) dekoruję listami bazylii, doprawiam świeżo zmielonym pieprzem.