Ta pizza ma z Francją, a właściwie z Niceą tyle wspólnego, że to właśnie tam pierwszy raz zjadłam pizzę z takimi dodatkami. Myślałam że ten smak to zasługa świeżych krewetek wyłowionych prosto z lazurowej wody, ale nie! Te mrożone w Warszawie też dają radę.
PS Przepis na domowy Crème fraîche znajdziecie tutaj – przepis, ale jeśli nie macie czasu go zrobić możecie zastąpić go po prostu mascarpone.
CO I JAK
- Ciasto na pizzę przygotowuję według tego przepisu (przepis), używając mąki pełnoziarnistej.
- Krewetki rozmrażam – jeśli używam mrożonych i obieram je z pancerzyków.
- Krewetki obtaczam w odrobinie oliwy, płatkach chilli, soli i suszonej natce pietruszki.
- Piekarnik nagrzewam do najwyższej temperatury (góra dół, bez termoobiegu) – u mnie to 285°C.
- Kulę mozzarelli odsączam na sitku z wody, można też odsączyć ją ręcznikiem papierowym.
- Pomidory z puszki razem z sosem miksuję blenderem na gładką masę.
- Dodaję do nich oliwę, sól, pieprz oraz cukier. Wszystko razem mieszam.
- Przygotowanym sosem pomidorowym smaruję pierwszy placek ciasta.
- Podpiekam go przez ok. 6 minut w nagrzanym piekarniku.
- Wyjmuję, na wierzchu układam krewetki i “kleksy” z crème fraîche.
- Wszystko posypuję kawałkami porwanej mozzarelli i świeżym rozmarynem.
- Tak przygotowaną pizze piekę w rozgrzanym piekarniku przez kolejne 6-7 minut.
- To samo powtarzam z drugą pizzą.